Jeden z najlepszych dramatów Stanisława Ignacego Witkiewicza, czyli Witkacego. Byłem na nim w 1984 lub 85 roku w Teatr Polskim, w Warszawie. Reżyserował Jan Englert.
Jest to historia Leona, którego wychowuje i utrzymuje samotna matka, Janina.
Leon nigdzie nie pracuje. Pogrążony jest w ciągłych rozmyślaniach i katastroficznych wizjach na temat ludzkość nieuchronnie zmierzającej do zagłady.
Praprzyczyną zagłady ludzkości ma być według Leona utrata metafizycznych potencjałów ludzkiego umysłu. Przez to ludzie stają się bezdusznymi maszynami...
Leon opracowuje swój manifest filozoficzny i wygłasza go publicznie, co wywołuje rozróbę. Niestety, jest niezdolny do żadnego realnego działania, aby zapobiec upadkowi cywilizacji...
Stanisław Ignacy Witkiewicz, Self-Portrait, 1938

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz