wiersze...


... istotne, intrygujące, oburzające, filozoficzne,  metafizyczne, piękne, narowiste, butne, harde, głębokie, refleksyjne, porażające, wzruszające, przeszywające, rozdzierające, frywolne, niepokorne, niegrzeczne, obrazoburcze, satyryczne, ironiczne, liryczne, wstrząsające, zniewalające, itd...


>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>

Andrzej Bursa "Ogród Luizy"


W czerwcu najpiękniej ogród zakwita Luizy
Którego nieistnienie zabija jak topór
Zawieszony na tęczy pod gwarancją wizji
Rozżarza się w olśnienie purpurowych kopuł
W czerwcu najpiękniej ogród zakwita Luizy

Luiza której lekkość gracja i swoboda
Metal z różą a krzemień z obłokiem kojarzy
Biega bezbronna w ciemnych lewadach ogrodu
Serca wyryte w korze mając na swej straży
Luiza której lekkość gracja i swoboda

Kawalkada dąbrowy czujność sarnich blasków
Gamę śmiechu Luizy powtarza gdy ona
Rozrzucająca włosów rozgwiazdę na piasku
Poddaje nagie gardło śmiechem zwyciężona
Kawalkada dąbrowy czujność sarnich blasków

Łaskę Luizy może zdobyć tylko męstwo
Pewność rzutu i nerwów szaleńcze napięcie
Zwycięzco umazany gęstą krwią zwierzęcą
Przynieś jej lwią paszczękę i serce łabędzie
Łaskę Luizy może zdobyć tylko męstwo

Prostotę tajemnicy ogrodu Luizy
Labiryntów i altan puszcz i klombów kwietnych
Ptaszarni i rykowisk gonów gazel chyżych
Pojąć potrafi tylko prawy i szlachetny
Prostotę tajemnicy ogrodu Luizy

Którego nieistnienie zabija jak topór
Realnością śmiertelnych poczekalni ziemi
Przeklęty rojeniami dzieci i idiotów
Wydrwiony mgieł nonsensem ginie w neurastenii

Którego nieistnienie zabija jak topór

>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>


Michał Łanuszka "Słynny niebieski płaszcz" 
wg. Leonarda Cohena, 
tł. M. Kuźmiński

Jest czwarta nad ranem i grudzień i zima
Tak piszę by spytać czy lepiej się trzymasz
Nowy Jork mroźny lecz jest mi tu miło
Na Clinton Street wszystko gra nic się nie zmieniło

Słyszałem że dawno zaszyłeś się
Gdzieś w jakiejś głuszy
Że nie masz już po co żyć
Ale przecież pamiętać to musisz

Jak wróciła Jane z puklem włosów twych i
Mówiła że dałeś go gdy
Myślałeś już jak odejść lecz
Nie odszedłeś – w tym rzecz

Ostatnio czas mocno się z tobą rozprawił
Twój słynny niebieski płaszcz spruł się w rękawie
I czekać na dworzec chodziłeś dzień w dzień
Wróciłeś do domu bez Lili Marlene

Moja kobieta była
Twoją igraszką zaliczoną
A kiedy wróciła
Nie była niczyją żoną

I pamiętam cię przystojniaczka ze snów
Z różą w zębach brak słów
Sprawdzę lepiej czy śpi

Pozdrawia cię Jane

I cóż mam powiedzieć ci bracie oprawco
Czy mówić w ogóle czy nie
I niech ci się darzy nie chowam urazy
I może nie stało się źle

A jeśli kiedyś tu wrócisz
To trafisz tu gdy
Ta kobieta czeka
A twój wróg sobie śpi

Smutek w oczach Jane – dobrze żeś umiał go zmyć
Myślałem, że on tak ma być
Więc nie robiłem z nim nic

Tak wróciła Jane z puklem włosów twych i
Mówiła że dałeś go gdy
Myślałeś już jak odejść precz


>>>


Czesław Miłosz -  (1911 Szetejnie, Litwa - 2004 Kraków) 
"Dzień taki szczęśliwy"


Dzień taki szczęśliwy.
Mgła opadła wcześnie, pracowałem w ogrodzie.
Kolibry przystawały nad kwiatem kaprifolium.
Nie było na ziemi rzeczy, którą chciałbym mieć.
Nie znałem nikogo, komu warto byłoby zazdrościć.
Co przydarzyło się złego, zapomniałem.
Nie wstydziłem się myśleć, że byłem kim jestem.
Nie czułem w ciele żadnego bólu.
Prostując się, widziałem niebieskie morze i żagle.


>>>

gomorrha ________ 
"Szare bery"

Ojcu

Do dziś nie goją się pięty po tym skoku. Z reguły wynika raj.
A zaczęło się w winiarni na Krakowskiej, pod trzynastym -
nie ma już nikogo, kto pamiętałby kąpiel ponsardin pod nosem Wehrmachtu.
Od tego czasu wszystko pasowało jak zatrzask na jaskółkę:
wyprawy na łachy piasku pod dębliński most, po leguminę na Szeroką,
wreszcie Skałeczną do ogrodu Augustianek, przez wapienny mur.

Słowa opowiadały Ciebie. To reguła, i to, że światło interferuje bez względu
na miejsce i czas, wbijając pięty w obcym sadzie w wygasłe, słodkie słońca.
Tak i teraz, za różowozłotą mgłą, głos: najsłodsze morele, najsoczystsze grusze
przeskakuje przez mur wysypany tłuczniem, i Kazik znowu onieśmiela szare siostry
chłopięcą pupą, i znowu biegniesz po murze jak po koronie Świętej Panienki,
i skaczesz przed siebie, przed siebie, tam, gdzie przyrzekłeś nieśmiertelność Calypso.


>>>

Czesław Miłosz - (1911 Szetejnie, Litwa - 2004 Kraków) 
Przy piwoniach
                                                 
Piwonie kwitną, białe i różowe,

A w środku każdej, jak w pachnącym dzbanie,
Gromady żuczków prowadzą rozmowę,
Bo kwiat jest dany żuczkom na mieszkanie.

Matka nad klombem z piwoniami staje,
Sięga po jedną i płatki rozchyla,
I długo patrzy w piwoniowe kraje,
Dla których rokiem bywa jedna chwila.

Potem kwiat puszcza i, co sama myśli,
Głośno i dzieciom, i sobie powtarza.
A wiatr kołysze zielonymi liśćmi
I cętki światła biegają po twarzach.

>>>

Rafał Wojaczek
***
Ludzie kładą się spać
Przed snem dobrze zjeść jabłko

Ja książę Akwitanii
wspinam się na drzewo
w najlepszym wyjściowym ubraniu

Podglądam sąsiadkę
rozbierającą się do snu

Dżuma zniosła sądy wartościujące powiada
inny Francuz też szalony

Lewa pierś sąsiadki
jest nieco większa od prawej
Zwichnięta symetria
to właśnie to

Potem spadłem z drzewa

>>>

Rafał Wojaczek
"Modlitwa bohaterów"

Na brednię naszą i na naszą nędzę
Na zatwardziałość w naszym szaleństwie

I na naszego głodu głośny krzyk
Na dom nasz który opuściły sny

Na nasza mowę wielce bełkotliwą
Na rozpaczliwie niedorzeczną miłość

I na znikomość wszelkich naszych prac
Na koszmar nocy i na bezsens dnia

Na naszych mistrzów bezradnych i smutnych
Oraz na sędziów ponuro okrutnych

Na biedne matki dogorywające
Przez nasze winy chcące i niechcące

Na nasze serca obrzękłe wątroby
Na nasze wargi popękane szorstkie

Na roztrzęsione fatalnie ręce
Oraz na mózgi w daremnej męce

I na te płuca co bez powietrza
Na strach bezsenny na koszmarny zegar

Na wszystko co jest udziałem naszym
Błagamy wzgląd miej ironiczna Pani

>>>

Mikołaj Biernacki pseud. Rodoć 
(1836 Cyganówka Zieleniecka,Podole - 1901 Lwów)
Idylla maleńka taka

Idylla maleńka taka:
Wróbel połyka robaka,
Wróbla kot dusi niecnota,
Pies chętnie rozdziera kota,
Psa wilk z lubością pożera,
Wilka zadławia pantera.
Panterę lew rwie na ćwierci,
Lwa - człowiek; a sam, po śmierci
Staje się łupem robaka.
Idylla maleńka taka.

>>>

Cyprian Kamil Norwid 
"Do Józefa Bohdana Zaleskiego"

/.../
5.

A jam chłopię z dróg krzyżowych,
Zza trzęsawisk olszynowych,
Gdzie mdłe jęczą cienie -
I głód zemsty w sercu u mnie
Już wyrodził się jak w trumnie
Chude lisa szczenię.

/.../

>>>

Paweł Ogrodnik
"Karma, czyli powrót śliwki zatrutej podstępnie"

Zatruta śliwka podana znienacka
Ziejąca trutką telefonu słuchawka

Jak złote pszczoły do kwiatu dalii
powrócą kiedyś do kanalii

Jak pomazana trucizną drabina i lina
Co juchą nagłą buchnęły z ryja

Zatruty dom niezdatny do spania
Do żmij  powróci
koszmarem nie do wytrzymania

Próby miłości czyjejś zabicia 
wrócą, w rozpadzie gadziego życia

Dla debilnych łbów zbyt wielka to praca
zrozumieć, że wszystko powraca...



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Witam 🖐

    Alfabet Piotra jest wciąż w trakcie tworzenia.  Wiele haseł jest już gotowych, ale ogromna większość jest wciąż do opracowania. Ich rozp...