Od wczesnej młodości interesuję się ornitologią.
Gdy miałem 10 lat dostałem pod choinkę piękny dwutomowy album "Ptaki ziem polskich" profesora Jana Sokołowskiego. Zawierał on szczegółowe opisy wszystkich występujących w Polsce gatunków ptaków oraz ich barwne ilustracje.
W naszym ogrodzie na Suwalszczyźnie zbudowałem i zainstalowałem 6 budek lęgowych dla szpaków i 3 budki dla mniejszych ptaków. Każdej wiosny szpaki zasiedlają wszystkie swoje budki i dają nam piękne koncerty. Dwie mniejsze budki zawłaszczyły wróble mazurki, a jedną - sikora bogatka.
Jako, że kilkakrotnie znalazłem w ogrodzie sowie wypluwki (zbite grudki sierści i piór, itp) i dwa razy późnym wieczorem słyszałem głos sowy, postanowiłem zbudować też budkę lęgową dla sowy, bo bardzo lubię te rzadko spotykane, tajemnicze ptaki.
Budkę o wymiarach 70 x 40 x 40 cm zrobiłem z desek. Spadzisty daszek dodatkowo zabezpieczyłem od deszczu blachą falistą. Otwór wlotowy ma średnicę 15 cm. Budka wyszła dosyć ciężka i aby zamontować ją na starym jesionie, na wysokości 7 m, poza drabiną musiałem użyć liny i krążka linowego, czyli tak zwanego bloczka.
Przez rok po zainstalowaniu budki żaden ptak nie zdecydował się założyć tam gniazda.
Kawki, szpaki i wróble często zaglądały do niej i wchodziły do środka, ale budka wciąż była pustostanem...
Wszystko zmieniło się na początku maja 2023.
Zauważyliśmy wtedy latającą wokół jesiona z budką dziwnie ubarwioną kaczkę.
Za którymś razem "kaczka" podleciała do budki i weszła do środka.
Przebywała tam około 10 minut, po czym odleciała.
Potem wielokrotnie wchodziła do budki i wychodziła z niej.
Udało mi się zrobić jej zdjęcie, na podstawie którego zidentyfikowałem ją jako nurogęś.
Najciekawsze sceny miały miejsce 9 czerwca.
Wczesnym rankiem (około godz 5) na naszych oczach z budki (umieszczonej na wysokości 7 metrów nad ziemią) jeden po drugim zaczęły wyskakiwać na ziemię małe, świeżo wyklute nurogęsi. Na wyskakujące pisklaki w trawie pod jesionem czekała matka. Co jakiś czas nerwowo skrzeczała.
Gdy wyskoczyły już wszystkie młode, czyli 8 sztuk, matka jeszcze na coś wyraźnie czekała pod jesionem. Po dłuższej chwili, nie wiadomo skąd, nagle nadleciał samiec i zajrzał do budki. Najwyraźniej sprawdzał, czy wszystkie małe opuściły gniazdo...
Potem matka poprowadziła małe w kierunku starej bramy.
Matka szła na przedzie, a za nią gęsiego (to znaczy nurogęsiego) szło osiem małych.
Przez szpary w bramie wydostały się na zewnątrz i znikły w zagonie młodej kukurydzy...
I tyle je widzieliśmy...
nurogęś idąca z małymi po trawniku
budki dla szpaków (25-02-2024)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz