Waćpan
W 6-7 klasie podstawówki (czyli jakieś 47 lat temu) chodziliśmy z chłopakami do stadniny koni położonej tuż przy lesie Oborskim w Konstancinie. W zamian za drobne prace porządkowe w stajni i w obejściu właściciel stadniny pozwalał nam jeździć na koniach.
Aldona, Azara, Sekwana, Tatarak, Waćpan... Takie miały imiona.
Moim ulubieńcem był spokojny siwek - Waćpan.
Przeważnie mogłem na nim jeździć przez godzinę.
Obok stadniny był piękny mieszany las z siecią piaszczystych dróg, po których kłusowałem na Waćpanie.
Dosiadając tak potężne zwierzę ma się niesamowite poczucie jego siły i mocy...
Tylko raz Waćpan mnie zawiódł.
Kiedy był w galopie na skrzyżowaniu leśnych dróg zamiast pojechać prosto, nagle w całym pędzie skręcił w lewo... Nie spodziewałem się tej zmyłki-samowolki i wyleciałem z siodła i strzemion. Na szczęście droga była piaszczysta i nic groźnego mi się nie stało...
Wicek
Jako młody chłopak, zainspirowany powieścią Edwarda "Steda" Stachury pt. "Siekierezada albo Zima leśnych ludzi" zaciągnąłem się do pracy w lesie Kabackim. Chciałem z autopsji poznać twarde życie, twardych leśnych ludzi... 😁
Las Kabacki jest położony pomiędzy Konstancinem, a Warszawą. Pracowałem tam przez kilka zimowych miesięcy. Na początku byłem pomocnikiem pilarza, ale potem dostałem dużo ciekawsze zadanie - wyciąganie ściętych drzew z gęstego lasu na drogę.
Wyciąganie za pomocą lin i konia Wicka.
Wicek był już niemłody, niewysoki, maści czerwonobułanej, czyli rozjaśnionej kasztanowatej.
Często jeździłem na nim na oklep, oczywiście jedynie stępa, bo nie był to już młodzieniaszek.
Miał dwa bardzo ciekawe nawyki:
1. Kleptomania
Gdy cała brygada (7-8 osób) odpoczywała przy ognisku pijąc wodę ognistą*** (bo jaką inną wodę można pić przy ognisku?) i snując wesołe opowieści, Wicek wyczekiwał na stosowny moment, niepostrzeżenie chwytał wiszącą na jakiejś gałęzi czyjąś reklamówkę z kanapkami i chyłkiem uciekał z nią w las, gdzie spokojnie zjadał kanapki...
2. Alkoholizm
Wicek uwielbiał wódkę.
Gdy w krążącej wokół ogniska butelce zostawało tylko jakieś 2-3 cm wódki zwyczajowo dostawał ją Wicek. Brał otwartą butelkę w paszczę i przechylał ją do góry dnem wypijając wódkę. Gdy zobaczyłem to pierwszy raz - nie wierzyłem własnym oczom...
Uraczony wódką Wicek miał trochę większy niż zwykle temperament...
Ergo, pracowity, poczciwy i sympatyczny koń Wicek był pijakiem i złodziejem, bo jak twierdziła pani sklepowa z filmu Stanisława Barei "Co mi zrobisz jak mnie złapiesz"- "każdy pijak to złodziej"... 😉
*** woda ognista:
w książce Karola May-a pt. "Winnetou" Indianie nazywali tak wódkę
Linki a`propos:
Bo każdy pijak to złodziej (youtube.com)
Rezerwat przyrody Las Kabacki im. Stefana Starzyńskiego – Wikipedia, wolna encyklopedia
Stęp (jeździectwo) – Wikipedia, wolna encyklopedia
Siekierezada albo Zima leśnych ludzi – Wikipedia, wolna encyklopedia
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz