Judo, a potem karate trenowałem przez wiele lat.
Na początku dojeżdżałem na treningi w TKKF-ie aż na dalekie Bielany, niedaleko Huty Warszawa, ale później znalazłem opcję dużo bliższą, w okolicy ul. Świętokrzyskiej róg Nowego Światu.
Poza samą sztuką walki (która przydała mi się kilka razy w życiu) treningi zahartowały mnie psychicznie, wzmocniły fizycznie, nauczyły metodyczności i konsekwencji w działaniu.
Dzięki judo zainteresowałem się też filozofią wschodu, a potem buddyzmem.
Uważam, że zwłaszcza początkowa faza nauki judo, czyli nauka sztuki bezpiecznego upadania, którą przechodzi każdy adept judo powinna być elementem wychowania fizycznego w szkołach.
Umiejętność samoobrony i sztuka bezpiecznego upadania bywa w życiu bardzo przydatna...
"Po dobrej wódzie lepszy jestem w dżudzie..." jak śpiewał Franek Kimono 😁
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz